Odmładzanie i stymulacja

Potrzeby skóry i leczenie

Ciało i sylwetka

Kosmetyka i wizaż

Poznaj nasZabiegiCennikPierwsza wizytaCzytelnia AspazjiKontaktUmów się

Blizny po samookaleczeniu

Pod­czas sa­mo­oka­le­cze­nia do­cho­dzi do trwa­łe­go uszko­dze­nia głę­bo­kich warstw skóry za spra­wą in­ten­cjo­nal­ne­go prze­rwa­nia jej cią­gło­ści ostrym na­rzę­dziem. Bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu sta­no­wią zatem swo­iste na­ro­śla two­rzo­ne przez tkan­kę łącz­ną włók­ni­stą, która z cza­sem, w wy­ni­ku na­tu­ral­nych pro­ce­sów re­ge­ne­ra­cyj­nych or­ga­ni­zmu, za­skle­pia miej­sce zra­nie­nia. Bli­zny po sa­mo­oka­le­cza­niu wy­stę­pu­ją na wszyst­kich par­tiach ciała, jed­nak naj­czę­ściej są to nad­garst­ki, we­wnętrz­ne czę­ści dłoni oraz uda, a więc miej­sca, w któ­rych skóra jest naj­cień­sza, a tym samym naj­ła­twiej ją prze­ciąć.

Bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu – spe­cy­fi­ka

Bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu trak­tu­je się po­dob­nie jak wszyst­kie inne wi­docz­ne na skó­rze prze­ro­sty tkan­ki łącz­nej włók­ni­stej za­stę­pu­ją­cej miej­sce uszko­dze­nia skóry. Za­rów­no w przy­pad­ku in­ten­cjo­nal­ne­go oka­le­cza­nia, jak i ob­ra­żeń po wy­pad­ku czy po­zo­sta­ło­ści po cię­ciu chi­rur­gicz­nym, do­cho­dzi do prze­rwa­nia cią­gło­ści skóry. Jeśli cho­dzi o sa­mo­oka­le­cza­nie, roz­cię­cie skóry nie od­by­wa się zwy­kle przy uży­ciu ste­ryl­ne­go na­rzę­dzia, co znacz­nie zwięk­sza praw­do­po­do­bień­stwo po­wsta­nia stanu za­pal­ne­go, który sprzy­ja nie­este­tycz­ne­mu bli­zno­wa­ce­niu. Brak na­le­ży­tej pie­lę­gna­cji rany zgod­nie z za­le­ce­nia­mi spe­cja­li­sty, a także po­now­ne, nie­kie­dy wie­lo­krot­ne, na­ci­na­nie tego sa­me­go miej­sca to ko­lej­ne aspek­ty, za spra­wą któ­rych bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu wy­stę­pu­ją bar­dzo czę­sto i mogą oka­zać się trud­ne do usu­nię­cia.

Bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu – usu­wa­nie

Jeśli cho­dzi o po­zby­wa­nie się uzna­wa­nych za nie­este­tycz­ne blizn po sa­mo­oka­le­cza­niu we wła­snym za­kre­sie, Pa­cjen­ci naj­czę­ściej sto­su­ją spe­cja­li­stycz­ne kremy, maści lub pla­stry. Ze wzglę­du na swoją spe­cy­fi­kę, bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu by­wa­ją trud­ne do usu­nię­cia i sta­ra­nia po­dej­mo­wa­ne sa­mo­dziel­nie mogą nie przy­nieść ocze­ki­wa­nych re­zul­ta­tów. W ta­kiej sy­tu­acji Pa­cjen­ci mogą sko­rzy­stać z sze­re­gu za­bie­gów z me­dy­cy­ny es­te­tycz­nej wy­ko­ny­wa­nych z za­mia­rem spły­ce­nia nie­chcia­nej tkan­ki i wy­rów­na­nia jej ko­lo­ry­tu tak, aby nie od­róż­nia­ła się od ota­cza­ją­cej ją zdro­wej skóry. Po­szcze­gól­ne za­bie­gi do­bie­ra­ne są przez spe­cja­li­stów in­dy­wi­du­al­nie, za spra­wą czego pro­ce­du­ry za­bie­go­we są za­wsze w moż­li­wie naj­więk­szym stop­niu sper­so­na­li­zo­wa­ne. Kom­for­to­wa w od­czu­ciach, a za­ra­zem uzna­wa­na za jedną z naj­sku­tecz­niej­szych, jest la­se­ro­te­ra­pia m.in. laser frak­cyj­ny. Czę­sto, w celu uzy­ska­nia wi­docz­ne­go re­zul­ta­tu, spe­cja­li­ści de­cy­du­ją się na po­łą­cze­nie kilku metod, np. wspo­mnia­ne­go la­se­ra i pe­elin­gu che­micz­ne­go.

Bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu – do­dat­ko­we le­cze­nie

Sa­mo­oka­le­cza­nie świad­czy o prze­ży­wa­nych trud­no­ściach o pod­ło­żu psy­chicz­nym i każda taka sy­tu­acja po­win­na być alar­mu­ją­ca dla naj­bliż­sze­go oto­cze­nia osoby trak­tu­ją­cej w ten spo­sób wła­sne ciało. Na­ma­cal­ne i do­strze­gal­ne aspek­ty, jakie sta­no­wią bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu, bę­dą­ce na­stęp­stwem roz­cię­cia skóry, w rze­czy­wi­sto­ści są prze­ja­wem zu­peł­nie in­nych trud­no­ści – emo­cjo­nal­nych, a więc tych, które trud­no do­strzec. Zatem bli­zny po sa­mo­oka­le­cze­niu na­le­ży trak­to­wać jako swo­isty sy­gnał alar­mu­ją­cy o po­trze­bie po­mo­cy – za­rów­no od naj­bliż­szych, jak i spe­cja­li­stycz­nej. Usu­wa­nie blizn po sa­mo­oka­le­cze­niu na­le­ży zatem po­łą­czyć z pro­fe­sjo­nal­nym wspar­ciem spe­cja­li­sty w po­sta­ci te­ra­pii psy­cho­lo­gicz­nej.